Radio Białystok | Wiadomości | Ogień prawie ugaszony, sytuacja w Biebrzańskim Parku Narodowym jest stabilna [wideo]
Sytuacja w Biebrzańskim Parku Narodowym jest stabilna, ogień nie rozprzestrzenia się - poinformowała we wtorek (22.04) po południu Państwowa Straż Pożarna. Strażacy wspierani przez inne służby walczą z pożarem od niedzielnego (20.04) popołudnia. Ogień zniszczył ok. 450 ha powierzchni parku.
- Obecnie sytuacja jest stabilna, pożar nie rozprzestrzenia się. W wielu miejscach prowadzone są akcje dogaszania punktowych zarzewi ognia - poinformowała w komunikacie Państwowa Straż Pożarna.
Strażacy wyorali pas ochronny
Strażacy budują dwie magistrale wodne (z węży strażackich), aby dostarczać wodę do miejsca pożaru także z rzeki. Z informacji w mediach społecznościowych Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że magistrala ma mieć łącznie około 4 km. PSP informowała w ciągu dnia na platformie X, że chodzi o pobór wody z rzeki Netta, o jej dostarczanie do trudnodostępnych miejsc.
- Kontynuowane są prace nad wyoraniem pasa ochronnego, zapobiegającego rozprzestrzenianiu się ognia - poinformowała straż pożarna. Wykorzystywany jest ciągnik i ratrak z mulczerami, czyli urządzeniami do rozdrabniania i mieszania ziemi z roślinnością.
Pomógł Black Hawk i śmigłowce Lasów Państwowych
Tylko przed południem we wtorek w ciągu dwóch godzin wykonano 250 zrzutów wody z powietrza - podano w komunikacie. Na porannym briefingu prasowym po obradach w Białymstoku sztabu kryzysowego informowano, że do dyspozycji jest policyjny Black Hawk i pięć śmigłowców Lasów Państwowych. Policja poinformowała w ciągu dnia, że tylko Black Hawk z doczepionego pojemnika Bambi Bucket zrzucił we wtorek w miejscu pożaru 75 ton wody w 25 zrzutach.
W akcję gaśniczą zaangażowanych jest kilkaset osób. We wtorek po południu było to 178 strażaków z Państwowej Straży Pożarnej i OSP z województw: podlaskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego; 40 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej; specjalne kompanie do gaszenia pożarów lasów z Poznania i Lublina oraz Kompania Szkolna Akademii Pożarniczej. Pomagają pracownicy Lasów Państwowych, Biebrzańskiego Parku Narodowego, policja oraz terytorialsi (łącznie ponad 100 osób).
Są pieniądze na adaptację do zmian klimatu
We wtorek na miejscu pożaru był wiceminister klimatu i środowiska, główny konserwator przyrody Mikołaj Dorożała. Z informacji przekazanych przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Białymstoku wynika, że mówiono m.in. o tym, że są pieniądze z UE na adaptację do zmian klimatu, trzeba po nie umiejętnie sięgnąć. Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska napisała w poniedziałek na platformie X, że od tygodni trwają prace nad zwiększeniem retencji wody na terenach zarządzanych przez lasy i parki.
Na koniec marca przeznaczyliśmy na ten cel ponad 500 mln zł z kasy NFOSiGW, działania będą prowadzone w aż 151 nadleśnictwach. Potrzebujemy również więcej rozwagi i ostrożności nas wszystkich - pisała minister Paulina Hennig-Kloska.
Dorożała mówił dziennikarzom, że w obliczu zmian klimatu, którym nie da się zaprzeczyć, woda, jej zatrzymywanie, wspólne projekty retencyjne - współpraca na jej rzecz jest jednym z największych wyzwań.
Za wcześnie na szacowanie strat przyrodniczych
Na razie jest za wcześnie na dokładne szacowanie strat przyrodniczych w związku z pożarem Biebrzańskiego Parku Narodowego. Mówił w polowym centrum dowodzenia w Leśniczówce Grzędy główny konserwator przyrody Mikołaj Dorożała.
Na ten moment nie mamy informacji o jakichś poważniejszych stratach, jeśli na przykład chodzi o ranne, duże zwierzęta. Tu jest też ośrodek rehabilitacji zwierząt, jeden z tych, który został wsparty w zeszłym roku specjalną transzą finansową. Dlatego jesteśmy gotowi w razie czego. No i kolejnym krokiem będzie też kwestia pewnej takiej ewaluacji. Co możemy zrobić dzisiaj z punktu widzenia Parku Narodowego, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Lasów Państwowych - mówi Mikołaj Dorożała.
Przyrodnicy szukają kompromisów - potrzeba jest zmiana w zarządzaniu wodą
Jak mówił Mikołaj Dorożała najważniejsze jest kompleksowe podejście, które zmieni to, jak zarządzamy wodą w przyrodzie. A także szukanie kompromisów między koniecznością ochrony przyrody, a interesami lokalnych społeczności.
Mamy dopiero co podpisany projekt na ponad pół miliarda złotych w lasach państwowych. 151 nadleśnictw, w tym Nadleśnictwo Augustów, będzie jednym z tych, gdzie ten projekt retencji będzie realizowany. Zaprosiliśmy tam ekspertów profesorów, przyrodników, organizacje pozarządowe. Rozmawiamy dzisiaj też o tym, w jaki sposób powinniśmy lepiej uczyć się tworzyć naturalną retencję. Będziemy rozmawiać z samorządowcami, z rolnikami. Jest przykład chociażby Bagna Wizna, gdzie udało się osiągnąć kompromis - mówi Mikołaj Dorożała.
W Biebrzańskim Parku Narodowym od wielu tygodni panuje susza hydrologiczna.
Deszcz w Biebrzańskim Parku Narodowym
Długo oczekiwany deszcz spadł w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jak mówi jego dyrektor Artur Wiatr, nie zmienia to diametralnie sytuacji, ale z pewnością ułatwia walkę z ogniem.
Ten deszcz, z którego ciszymy się jak małe dzieci, to jest bardzo dobra wiadomość. Miejmy nadzieję, że będzie padać do wieczora. I te zarzewia ognia, które gdzieś tam jeszcze na pożarzysku są, na pewno bardzo poważnie wyciszy. A dwa, ten torf, który na obszarze pożarzyska jest, że choć trochę ta wierzchnia warstwa dostanie wody. Co rzeczywiście też sprawi, że nie będzie to już tak bardzo łatwopalna materia - mówi Artur Wiatr.
Ogień zajął torfowiska
Niestety są miejsca objęte pożarem, gdzie ogień zajął też torfowiska - mówi młodszy brygadier Jakub Siczek z Komendy Głównej PSP i dowódca sztabu akcji.
Cały czas, niestety, mamy duże obszary pożarów podpowierzchniowych, pożary torfów. No i niestety, to jest bardzo ciężka walka naszych ratowników, bo muszą krok po kroku przeczesać cały teren. A jak wiemy obszar pogorzeliska jest bardzo duży - mówi Jakub Siczek.
Strażacy od niedzielnego popołudnia walczą z pożarem na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Ogień zniszczył ponad 450 hektarów terenu Parku. Teraz sytuacja jest opanowana na tyle, że ogień się już nie rozprzestrzenia. Ale cały czas trwa dogaszanie, przelewanie łąk i trzcinowisk.