Radio Białystok | Wiadomości | Siemieniec: euforia i radość, Sopić: dziecinne błędy [wideo]
Zwycięstwa w końcówce dają euforię i radość, a tego potrzebuje budowana drużyna - podkreślał po zwycięstwie Jagiellonii z Widzewem trener białostoczan Adrian Siemieniec. Szkoleniowiec łodzian Żeljko Sopic mówił o dziecinnych błędach jego piłkarzy w końcówce meczu.
Jagiellonia szybko objęła prowadzenie, ale potem dominował Widzew, dokumentując to dwoma golami. W doliczonym czasie gry jednak to gospodarze zdobyli dwie bramki i odnieśli zwycięstwo 3:2, które nie tylko daje białostoczanom trzy punkty, ale też ma dla zespołu, w którym doszło przed nowym sezonem do zmian kadrowych, duże znaczenie mentalne.
Dwie meczowe końcówki
Trener białostoczan Adrian Siemieniec mówił na pomeczowej konferencji prasowej, że dwa mecze wygrane w końcówkach (w czwartek w ostatniej akcji Jagiellonia zdobyła decydującą bramkę w meczu w LK z FK Novi Pazar) pomogą zbudować się piłkarzom i dodadzą im pewności siebie. - Ale też dadzą nam takie momenty, których - szczególnie na początku budowy drużyny - ta drużyna potrzebuje, czyli euforię, entuzjazm i wspólną radość - powiedział Siemieniec.
Oczywiście będziemy popełniać błędy, pewnie jeszcze jakieś mecze przegramy. Ale zawsze będziemy chcieli grać do końca, zawsze będziemy chcieli mieć w sobie wiarę, odwagę i z pełnym poświęceniem grać o zwycięstwo - mówił szkoleniowiec.
Zwracał uwagę, że drużyna potrzebuje czasu. - Układa się hierarchia w zespole, coraz więcej zawodników powtarza się w jedenastce i na pewno ten czas działa na naszą korzyść - dodał Siemieniec. Podkreślał, że przed zespołem wciąż jest dużo pracy. - W żaden, absolutnie żaden sposób te dwa zwycięstwa z rzędu nas nie usypiają - zapewniał.
Mam wrażenie, że powiększa się liczba osób, która kocha tę drużynę i ten klub bezwarunkowo - mówił, dziękując kibicom. Zwracał uwagę na frekwencję, która utrzymuje się na wysokim poziomie.
Rozczarowany trener Widzewa
Popełniliśmy w końcówce meczu dziecinne błędy, daliśmy Jagiellonii prezent i trzy punkty - mówił po meczu, wyraźnie rozczarowany, szkoleniowiec Widzewa Żeljko Sopić. Ocenił, że od 25. do 90. minuty jego zespół grał dobre spotkanie, ale w końcówce, właśnie po takich błędach w defensywie, dał gospodarzom zwycięstwo; zastrzegł, że nie będzie na konferencji prasowej „wskazywał palcem” zawodników odpowiedzialnych za te błędy.
Mocno wierzyliśmy w to, że możemy wygrać, mecz był bardzo trudny - mówił Jesus Imaz, który zdobył w niedzielę 98. bramkę w ekstraklasie i dołożył w tym meczu dwie asysty - przy bramkach Dawida Drachala i Afimico Pululu.
Podkreślał znaczenie gorącego dopingu białostockich kibiców.
Jesus Imaz po meczu
Dawid Drachal po meczu